Toronto - miasto wytyczone przez Europejczyków (2)
York został inkorporowany 6 marca 1834 r. i ponownie uzyskał nazwę Toronto, aby odróżnić się od Nowego Jorku, a także kilkunastu innych miejscowości nazywanych York w samej prowincji, w tym hrabstwa York, w którym Toronto było zlokalizowane, a także aby odrzucić negatywne konotacje związane z przydomkiem „Brudny Mały York”, jakim miasto ochrzcili mieszkańcy w czasach, gdy burmistrzem był William Lyon Mackenzie.
Nowe władze municypalne zdominowane przez reformatorów szybko wzięły się do pracy. Priorytetem była budowa nowych ulic i dróg – to stanowiło główny problem; dobre drogi były drogie, a tymczasem ustawa, mocą której inkorporowano miejscowość, ograniczała prawa radnych do stanowienia i podnoszenia podatków.
Nierówny system opodatkowania obarczał nadmiernym brzemieniem najbiedniejszych. Mackenzie postanowił zwrócić się z tą sprawą bezpośrednio do mieszkańców i 29 lipca 1834 roku zwołał publiczne spotkanie. Wyznaczono je na godzinę 18., aby nie kolidowało z godzinami pracy. Spotkał się jednak z oporem nowo utworzonego „British Constitutional Society”, na czele którego stanął William H. Draper. Szeryf William Jarvis przedłożył burmistrzowi wyniki głosowania, które ograniczały jego możliwość działania. W rezultacie kłótni obie strony postanowiły odłożyć obrady na następny dzień.
Tym razem torysi zwołali to spotkanie na godzinę 3. po południu, kiedy robotnicy nie byli w stanie w nim uczestniczyć. Wyszło im to jednak na dobre, ponieważ podczas obrad załamała się wypełniona ludźmi galeria Market Square, w rezultacie czego 4 osoby zginęły, a kilkadziesiąt zostało rannych. Prasa, która stała po stronie torysów, natychmiast obarczyła winą za to Mackenziego. Do pojednania nie doszło i obie zwaśnione strony starły się ponownie podczas rebelii Górnej Kanady w 1837 r., której przewodniczył właśnie Mackenzie.
W 1831 roku po raz pierwszy pojawiły się gazowe latarnie, zainstalowano ich w tym roku ponad sto. W maju 1832 roku miasto odwiedził Charles Dickens. Opisywał Toronto jako „miasto pełne życia, ruchliwe, z utwardzonymi ulicami i oświetlone przez gaz”. Dickens podróżował wówczas po całej Północnej Ameryce. W 1847 roku miasto dotknęła epidemia tyfusu, 863 imigrantów irlandzkich zmarło na tę chorobę w specjalnych szopach, gdzie umieszczano gorączkujących, przy szpitalu torontońskim na północno-zachodnim rogu King Street i John Street. Epidemia zabrała również pierwszego biskupa Toronto, Michaela Powera, opiekuna najbiedniejszych Irlandczyków, którzy uciekli z wielkiego głodu w Irlandii.
W kwietniu 1849 r. wielki pożar zniszczył całą dzielnicę targową na północ od Market Square i Saint Lawrence Market, jak również pierwszą katedrę świętego Jacka i część pierwszego torontońskiego ratusza.
Toronto miało wówczas straż pożarną i dwie remizy, ale nie były one w stanie kontrolować ognia i wiele biznesów spłonęło. Nastąpił potem okres odbudowy.
W okresie tym narastały napięcia między oranżystami reprezentującymi protestantów lojalnych wobec Korony brytyjskiej a katolikami i Irlandczykami, którzy imigrowali do Toronto. Policja oraz straż pożarna były kontrolowane przez oranżystów. Dochodziło do aktów przemocy przeciwko katolikom i reformatorom, a sprawcy nie byli karani; dopiero na początku XX wieku w Toronto po raz pierwszy burmistrzem został katolik...
W wieku dziewiętnastym miasto gwałtownie się rozwijało. Jego populacja zwiększyła się z 30.000 w 1851 roku do 56.000 w 1871 i 181.000 w 1891 r. Toronto pochłaniało mniejsze okoliczne miejscowości, takie jak Parkdale, Brockton Village i inne. Wysoka dzietność oraz napływ nowych imigrantów zwiększały liczbę mieszkańców, choć po 1880 roku imigracja znacząco spowolniła.
W latach pięćdziesiątych kolej dotarła do rejonu portu. Trzy firmy kolejowe kładły tory do Toronto: Grand Trunk Railway, (GTR), Great Western Railway oraz Northern Railway of Canada. GTR wybudowała pierwszą Union Station w 1858, a w 1873 drugą – dzisiejszą. Dostępność połączeń kolejowych dramatycznie zwiększyła liczbę imigrantów oraz wymianę handlową, podobnie jak coraz większe wykorzystanie parostatków na jeziorze Ontario. Wybudowano sieć tramwajową, która nadal działa w swym pierwotnym kształcie. Powstała też kolej podmiejska wzdłuż ulicy Yonge na odległość 80 km do jeziora Simcoe, co pozwoliło na jednodniowe wyprawy na tamtejsze plaże. W dziewiętnastym wieku plaże torontońskie były zbyt zanieczyszczone, by się w nich kąpać, głównie z powodu bezpośredniego wrzucania śmieci i nieczystości do jeziora.
W miarę rozwoju miasta jego granice wyznaczała na zachodzie Humber River, a na wschodzie Don. Kilka mniejszych potoków i strumyków skierowano rurami pod ziemię, co pozwoliło budować nad nimi. Garrison Creek i Taddle Creek używane były jako otwarta kanalizacja, co stanowiło bardzo poważne zagrożenie dla zdrowia i higieny mieszkańców. W mieście działały dwie szkoły medyczne, Trinity Medical School i Toronto School of Medicine. Obydwie stały się potem częścią Wydziału Medycyny Uniwersytetu Torontońskiego.
Miasto unowocześniało i profesjonalizowało usługi publiczne; najbardziej dramatyczne zmiany przeszła policja, a to za sprawą nowych technologii, pojawienia się telefonów, rowerów, motocykli, a następnie samochodów. Policjanci, którzy do tej pory jedynie przechadzali się ulicami, rozpoczęli reagowanie na zgłaszane przypadki łamania prawa i przestępstw, a także zajęli się regulowaniem ruchu samochodowego. Po wielkim pożarze w 1849 r., w Toronto wprowadzono ulepszone przepisy przeciwpożarowe, a wraz z nimi rozwinięty został system straży pożarnej, ostatecznie w 1874 r. powstała Torontońska Straż Pożarna.
Cdn.
Trudeau przeprosi za zawrócenie statku z niemieckimi Żydami
Premier Justin Trudeau będzie przepraszał za incydent MS St. Louis. W 1939 roku statkiem przypłynęło 907 niemieckich Żydów, którym Kanada odmówiła azylu. Potem 254 z nich zginęło w czasie holokaustu. Statek najpierw próbował przybić do wybrzeży Kuby, potem do Stanów Zjednoczonych, a następnie do Halifaksu. Gdy rząd Williama Lyona Mackenzie Kinga nie pozwolił pasażerom wyjść opuścić statku, jednostka zawróciła do Europy. Połowę pasażerów przyjęły Wielka Brytania, Holandia, Francja i Belgia. Około 500 wróciło do Niemiec.
Trudeau wygłosił oświadczenie, w którym zapowiedział oficjalne przeprosiny, ale nie sprecyzował, kiedy będą miały miejsce. Przyznał, że nie zmieni kanadyjskiej historii, ale trzeba się uczyć na błędach. Częścią naszej narodowej odpowiedzialności jest przyznawanie się do błędów i trudnej przeszłości, a także ciągła walka z codziennymi przejawami antysemityzmu, powiedział Trudeau.
Informator świadomy „L-2” jest pseudonimem George SHOW...
Szanowni Państwo, kontynuujemy nasz cykl ujawniania materiałów rezydentury wywiadu PRL w Kanadzie. Część z nich pochodzi z niedawno odtajnionego zbioru zastrzeżonego. Materiały te są pozyskiwane w ramach prowadzonego przez nasz tygodnik programu badawczego w IPN „Polonia i jej korzenie”. Zachowano oryginalną pisownię.
T A J N E
Egz. poj.
NOTATKA SŁUŻBOWA
Dotyczy: – sytuacji wywiadowczej w Kanadzie
Rezydentura Zarządu II Sztabu Generalnego w Kanadzie pod kryptonimem „Biegun” pracuje w następującym składzie:
– rezydent – płk Mieczysław KOWIESKI – pracuje z pozycji attache wojskowego, morskiego i lotniczego;
– podrezydent – ppłk Kazimierz GARBACIK – pracuje z pozycji zastępcy attache wojskowego. Na kontakcie ppłk Garbacika pozostaje współpracownik PIETROWSKI Michał ps. „Swat” pracujący z pozycji przedstawiciela CHZ „Baltona” w Toronto.
– podrezydent – ppłk Robert SŁABY – ps. „Perez” – pracuje z pozycji Przedstawiciela PLL „LOT” w Montrealu.
Na kontakcie ppłk Słabego pozostają:
– współpracownik Janusz KUŁAKOWSKI – ps. „Rokosa” – pracujący z pozycji urzędnika Przedstawicielstwa PLL „LOT” w Montrealu;
– współpracownik Wojciech POLACZEK – ps. „Raymond” – pracujący z pozycji konsula ds. morskich w Montrealu;
– współpracownik Jan MARIANSKI – ps. „Remsen” – pracujący z pozycji Konsula Generalnego PRL w Montrealu;
– współpracownik Janusz FILEMONOWICZ – ps. „Remigiusz” – pracujący z pozycji handlowca w Biurze Radcy Handlowego w Montrealu;
W zainteresowaniu operacyjnym rezydentury „Biegun”, na kontakcie rezydent płk Kowieskiego, znajduje się informator świadomy „L-2”. „L-2” jest pseudonimem George SHOW, obywatela kanadyjskiego, zatrudnionego w Ministerstwie d/s Weteranów w Kanadzie.
Pierwszy kontakt z „L-2” został nawiązany z inicjatywy płk Kowieskiego w 1975 roku. Po wstępnym rozpracowaniu „L-2” został zatwierdzony jako informator świadomy. Systematycznie przekazuje płk Kowieskiemu materiały i informacje z dziedziny politycznej i wojskowo-politycznej Kanady i państw NATO. Za całokształt współpracy otrzymał od nas 150 dolarów kanadyjskich.
W dniu 4.10.1977 r na spotkaniu z płk Kowieskim „L-2” przekazał informację na temat spotkania Jelinka z dziennikarzami.
Otto Jelinek jest posłem do Parlamentu Kanady z ramienia Partii Konserwatywnej. Zamieszkały jest w Toronto. Znany jest z przekonań reakcyjnych i antykomunistycznych.
Innych danych o Jelinku nie posiadamy.
***
Kielce, dnia 27.04.1981 r.
Tajne spec.znaczenia
Egz. poj.
Z-CA KOMENDANTA WOJEWóDZKIEGO MO D/S SŁUŻBY BEZPIECZEŃSTWA
w K I E L C A CH
W N I O S E K
o wyrażenie zgody na wykorzystanie tajnego współpracownika ps. „LEGAT”, nr ewid. 16723 na terenie RFN i Francji.
I. CHARAKTERYSTYKA T.W
T.w. ps. „Legat”, lat 32, narodowość i obywatelstwo polskie, pochodzenie społeczne robotnicze, wykształcenie wyższe – artysta plastyk, żonaty, zatrudniony w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Fabryki Samochodów Ciężarowych w Starachowicach, zna język angielski, zam. w Skarżysku.
Wymieniony urodził się w rodzinie robotniczej w Skarżysku. Szkołę podstawową i średnią /Techniczne Zakłady Naukowe/ ukończył w Skarżysku. W latach 1968–89 pracował w charakterze młodszego konstruktora w Zakładach Metalowych „Predom Mesko” w Skarżysku Kam. W 1969 roku rozpoczął studia w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie na Wydziale Form Przemysłowych. W dniu 2 XII 1974 roku uzyskał dyplom magistra sztuki w specjalności formy przemysłowe. Po studiach wrócił do pracy w Zakładach Metalowych „Predom-(...), gdzie pracował do 30 IX 1977 roku. W okresie tym zajmował kolejno stanowiska: projektant form przemysłowych, plastyk, samodzielny plastyk, konstruktor.
(...) przeniósł się do Zakładu Doświadczalnego /obecnie Ośrodek Badawczo-Rozwojowy/ Fabryki Samochodów w Starachowicach, gdzie w dalszym ciągu pracuje.
Jest człowiekiem inteligentnym, zrównoważonym, stanowczym. Posiada duży zasób wiedzy fachowej i ogólnej. Poprawnie formułuje myśli, lecz przy wysławianiu się nieznacznie zacina. Pali papierosy, alkohol spożywa sporadycznie.
Do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa pozyskany został w roku 1978 na zasadzie obywatelskiej współodpowiedzialności za bezpieczeństwo i porządek publiczny w celu kontrwywiadowczego zabezpieczenia Ośrodka Badawczo-Rozwojowego FSC w Starachowicach.
W ramach dotychczasowej współpracy odbyto z nim 30 spotkań, podczas których przekazał 16 informacji, w tym 2 na piśmie. Informacje te były charakteru ogólnego, nie posiadające większej wartości operacyjnej. Za realizację zlecanych zadań był wynagradzany 1 raz kwotą 1 000 zł. Przekazywane przez niego informacje były sprawdzane i nie stwierdzono dotychczas z jego strony dezinformacji.
Dotychczas t.w. przebywał za granicą 1 raz w Szwecji od 30 X do 23 XII 1977 roku w celach turystycznych.
II. SYTUACJA OPERACYJNA
Tajny współpracownik w czerwcu b.r. zamierza wyjechać turystycznie za granicę wraz z żoną i dziećmi własnym samochodem. Mają zamiar odwiedzić w RFN krewnych koleżanki żony /b.d.b./, zamieszkałych w miejscowości BRUNSHWEIG, u których chcieliby się zatrzymać. Po upływie miesiąca żona z dziećmi wróciłaby do kraju, natomiast t.w. chciałby wyjechać na krótki okres do Paryża w celu zwiedzenia miasta, m.in. Luwru. W przypadku znalezienia atrakcyjnej pracy w swoim zawodzie, przebywałby za granicą do końca deklarowanego okresu, do 12 VIII 1981 r.
W związku z tym proponuję przekazanie t.w. do realizacji za granicą zadań operacyjnych o charakterze ogólnorozpoznawczym.
III. PROPONOWANE ZADANIA
1. W czasie pobytu za granicą, proszę rozpoznawać napotykane osoby, również te u których będzie Pan przebywał pod kątem:
– bliższych danych personalnych, miejsca pracy i zamieszkania, aktualnej sytuacji życiowej, pozycji społeczno-zawodowej,
– charakteru zainteresowań, naszym krajem ze szczególnym uwzględnieniem tematyki wykraczającej poza ogólnie przyjęte ramy, jak również przyczyny ewentualnego interesowania się Pana osobą,
– cech osobowości, zainteresowań, nawyków i nałogów, ewentualnej znajomości języka polskiego,
– utrzymywanych kontaktów i ich charakteru, szczególnie ze służbami specjalnymi, policją, wojskiem i innymi tego typu instytucjami.
2. W przypadku zaistnienia naturalnych okoliczności dążyć do nawiązywania kontaktów z osobami zajmującymi wysoką pozycję społeczno-zawodową lub powiązanymi z policją, wojskiem, służbami specjalnymi.
3. W czasie zetknięcia się z Polakami przebywającymi za granicą dążyć do nawiązania z nimi bliższego kontaktu celem uzyskania danych o charakterze pobytu za granicą, ich planów i zamiarów oraz ewentualnych danych o ich kontaktach z policją, służbami specjalnymi, ośrodkami dywersyjnymi i ich tzw. naganiaczami.
4. Podczas wszelkich kontaktów z osobami z różnych środowisk, proszę zbierać informacje na temat aktualnej sytuacji społeczno-politycznej w naszym kraju.
IV. LINIA POSTĘPOWANIA
1. W czasie realizacji w/w zadań, proszę zachowywać się w sposób naturalny, nie wykazywać nadmiernej, nieuzasadnionej ciekawości i natarczywości, aby nie wzbudzać żadnych podejrzeń, iż ma Pan kontakt ze Służbą Bezpieczeństwa.
2. Przestrzegać porządku prawnego, obowiązującego w krajach pobytu oraz unikać sytuacji konfliktowych, które mogłyby ewentualnie być wykorzystane przez miejscowe władze przeciwko Pańskiej osobie.
3. W przypadku zainscenizowanego lub faktycznego wejścia w kolizję z prawem, w miarę możliwości nie udzielać wyjaśnień organom ścigania przed skontaktowaniem Pana z przedstawicielem władz konsularnych PRL.
4. W przypadku indagacji Pana na tematy związane z zakładem pracy, a objęte tajemnicą państwową lub służbową, proszę kategorycznie odmówić udzielenia odpowiedzi w sposób ogólnikowy, lecz niezbyt krytyczny, zgodnie ze stanem jaki podają nasze środki masowego przekazu. Zapamiętać przy tym wszystkie okoliczności indagacji tzn. miejsce, rysopisy osób, jaką instytucję reprezentowali, treść zadawanych pytań, uzasadnienie potrzeby uzyskania informacji, i inne sprawy z tym związane.
5. W przypadku kontaktu z policją lub innymi tego typu instytucjami, proszę zwracać uwagę na ich postępowanie wobec Pana, wykazywane zainteresowanie Pana osobą i naszym krajem, zadawane pytania.
6. W przypadku proponowania Panu ewentualnej współpracy ze służbami specjalnymi, proszę zachowywać się spokojnie, wysłuchać dokładnie całej propozycji, zapamiętać rysopisy osób przedstawiających Panu taką propozycję, miejsce prowadzenia rozmowy, instytucję jaką reprezentowali, zakres zainteresowań, argumentację, warunki bezpieczeństwa i inne dane. W efekcie nie wyrazić zgody na taką propozycję, uzasadniając to nieprzydatnością do tego rodzaju działalności oraz obawą przed odpowiedzialnością w kraju.
7. W razie nakłaniania Pana do odmowy powrotu do kraju, proszę oświadczyć, że jest to niemożliwe ze względu na sytuację rodzinną i perspektywy zawodowe w miejscu pracy. Starać się zapamiętać jak najwięcej szczegółów dot. osoby namawiającej do pozostania za granicą, szczególnie jej powiązań ze służbami specjalnymi, ośrodkami dywersji itp.
8. Nie udzielać wywiadów dla prasy, radia i telewizji oraz nie wypełniać ankiet dot. sytuacji w naszym kraju.
9. W przypadku otrzymania propozycji wwiezienia do Polski listów, paczek, większych kwot pieniędzy lub urządzeń powielających, proszę wyrazić zgodę. W chwili przekraczania granicy PRL fakt ten zgłosić władzom celnym PRL, informując je od kogo pochodzą przedmioty i dla kogo są przeznaczone. Przed doręczeniem ich adresatom przedłożyć je Służbie Bezpieczeństwa. Nie wyrazi Pan zgody na przewiezienie literatury bezdebitowej i innych przedmiotów, których przywóz do Polski jest niedozwolony.
10. Nie wolno Panu w żadnym przypadku ujawnić kontaktu ze Służbą Bezpieczeństwa, również wobec polskich przedstawicielstw dyplomatycznych i konsularnych.
11. Nie wolno Panu nic notować w zakresie zleconych Panu zadań, a jedynie polegać na własnej pamięci. Można notować natomiast adresy i nazwiska oficjalnie Panu podane przez poznane osoby.
12. W innych nie przewidzianych tu sytuacjach postępować jak każdy przeciętny obywatel, zgodnie z własnym rozsądkiem.
V. SPOSóB PRZEKAZANIA ZADANIA
Powyższe zadania i linia postępowania zostaną przekazane t.w. na spotkaniu poprzedzającym jego wyjazd za granicę. Wyjaśnione zostaną wszystkie wątpliwości t.w. i dokładnie omówiony sposób realizacji zadań.
Po powrocie z zagranicy t.w. wywoła ze mną spotkanie, na którym złoży pisemną relację z realizacji zadań
Kierownik Sekcji V Wydz.II
KWMO w Kielcach
por. St. G Ł A D K I
Zastępca Naczelnika Wydziału II
KWMO w Kielcach
Kpt. mgr Andrzej Olszewski
„ZGADZAM SIĘ”
***
Kielce, 9.11.1982 r.
Tajne spec. znacz.
Egz. pojed.
NOTATKA SŁUŻBOWA
dot. t.w. ps. „Legat” nr ewid. 16723
W dniu dzisiejszym tow. Danielewicz z Wydz. Paszportów poinformował mnie, że ze Skarżyska wyjechał do RFN w lipcu 1981 r. Grabowski Marek, zatrudniony w FSC w Starachowicach wraz z żoną i dziećmi. Wyjazd ten miał charakter turystyczny i prowadził przez Austrię. Aktualnie przebywa on wraz z rodziną w Kanadzie. Do kraju nie ma zamiaru wrócić. Pisał on do jednego ze swoich kolegów kartkę pocztową, z której jednoznacznie wynika, że podjął decyzję o osiedleniu się na stałe w Kanadzie.
Kier. Sekcji Wydz. II KWMO
w Kielcach
kpt. St. Gładki
***
Kielce 2.03.1982 r.
Tajne spec. znacz.
Egz. pojed.
NACZELNIK WYDZ. II KWMO
w MIEJSCU
R A P O R T
Uprzejmie proszę o wyrażenie zgody na zawieszenie współpracy z t.w. ps. „Legat” nr iewd. 16723 do 31.05.1982 r.
Wymieniony t.w. w lipcu 1981 r. wyjechał do RFN i dotychczas nie powrócił.
W przypadku nie wrócenia t.w. do w/w okresu zostanie podjęta decyzja co do dalszego postępowania w stosunku do t.w.
Kier. Sekcji II Wydz. KWMO
w Kielcach
por. St. Gładki
Brak odporności na choroby przywleczone z Europy. Nie tylko jezuici mieli kontakt z Indianami
Ojciec Jean de Brebeuf (1593–1649) w jednym z listów opisujących pracę wśród Huronów, zastanawiając się, dlaczego praca misyjna napotyka trudności, wymienił trzy przeszkody: tradycje plemienne, niemoralne życie i straszliwe żniwo chorób, które przywlekli ze sobą biali.
Kiedy o. Brebeuf po raz drugi dotarł do Nowej Francji w roku 1633, zbiegło się to z epidemią chorób, na które Indianie nie byli odporni, dlatego śmierć zbierała straszliwe żniwo, np. Huronów zmarło około 60 proc., co z kolei przyczyniło się do tego, że osłabionych łatwo pokonali Irokezi. Ci sami Irokezi, którzy zamęczyli m.in. o. Brebeufa 16 marca 1649 r.
Nie byłem żadnym politykiem...
Z Edwardem Kamińskim, żołnierzem Brygady Świętokrzyskiej, rozmawia Andrzej Kumor.
Pan Edward Kamiński ma 91 lat i mieszka przy spokojnej ulicy w Toronto. Pod koniec II wojny światowej przez ponad rok był żołnierzem Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych. Walka, działalność i wyjście Brygady z kraju należą do przemilczanych i zakłamanych kart dziejów polskiego oręża. Dlatego tak ważne jest świadectwo ludzi, którzy byli świadkami tamtych wydarzeń.
– Proszę powiedzieć, jak Pan trafił do Brygady Świętokrzyskiej, jak Pan trafił do Narodowych Sił Zbrojnych?
Separatist tendencies in Canada – their origins, development, and future (3)
In the 1997 federal election, the BQ won 44 seats, but the Reform Party became the Official Opposition, with 60 seats (all its seats won in Western Canada). In the 2000 federal election, the BQ won 38 seats, with the Canadian Alliance (which had emerged out of the broadening of the Reform Party) winning 66 seats (64 in Western Canada, and two in Ontario). In 2003, the Parti Quebecois government was decisively defeated by the Liberal Party in Quebec, which gave the impression that separatism was ebbing.
However, the fortunes of the Bloc Quebecois revived in time for the federal election of June 28, 2004, partly in reaction to the federal sponsorship scandal, where at least 100 million dollars (Canadian) had gone to Quebec Liberal Party cronies. The Bloc Quebecois won 54 seats. The rest of Quebec’s 75 seats went to the Liberals. The Conservative Party – which was reconstituted in December 2003 out of the merger of the Canadian Alliance and the “ultra-moderate” federal Progressive Conservatives – at that time had a minimal presence in Quebec. However, in the 2006 and 2008 federal elections, the Conservative Party was able to win 10 seats in Quebec – while the BQ continued to hold most Quebec seats. However, the federal election of May 2, 2011 marked major change. While the Conservatives managed to win five seats in Quebec, the BQ was annihilated down to four seats, with 59 seats won by the NDP! Quebec, which has a bit of a reputation for doing the unexpected, had pulled off another surprise.
Quebec today is largely defined by its modern Quebecois nationalism, an outlook that mixes traditionalism and progressivism. It is especially “progressive” in its secularism, in its virtual repudiation of the Roman Catholic traditions of Quebec, which had been considered almost definitional of Quebecois identity for most of Quebec’s history. Today, Québec separatism to some extent appears to be waning. One of the reasons for the apparent waning of separatism is that Québec is simply being flooded with all kinds of economic benefits to persuade it to remain in Canada, a process that has been ongoing for at least four decades. At least some “non-separatist nationalists” feel that the Québécois are already maitres chez nous ("masters in our own house").
In late 2011, there arose a new political grouping on the Quebec provincial scene. This was the Coalition for the Future of Quebec (Coalition pour l’avenir du Quebec) (CAQ), led by Francois Legault and Charles Sirois (a prominent businessman). It polled surprisingly well for a new party. It said that the issue of sovereignty should be downplayed. Rather, the CAQ offered efficient management of the economy – calling itself “le gauche efficace” – the “efficient Left”. The ADQ (Action democratique du Quebec) which had been reduced down to 7 seats in the Quebec provincial election of December 8, 2008, readily dissolved itself, in favour of joining the CAQ. In the prior 2007 provincial election, the ADQ had become the Official Opposition to the Liberals, winning 41 seats, while the PQ had come in third. The ADQ was a smaller, centre-right party, that had arisen only in the 1990s.
In the September 4, 2012 election, the PQ won 54 seats, the Liberals, 50, and the CAQ, 19. The very left-wing as well as separatist Quebec solidaire won 2 seats. A minority PQ government has been formed, but an election could occur relatively soon, should the government be defeated on a major bill, or if they feel calling an election could be opportune.
One of today's ironies is the fact that secularization and modernization have given Québec one of Canada's lowest birthrates and highest abortion rates -- creating a demographic crisis in a society once known for its very large families, and for its so-called "revenge of the cradle" against the English. It could be argued that Québécois nationalists will have to re-evaluate their relationships to what is called “the rest of Canada” (TROC), to their own traditionalist past, and to the massive inflow of Third World immigration into Québec, if they are indeed seriously interested in their survival as a nation and people over the coming centuries.
Mark Wegierski
Partially based on an English-language text that appeared in Polish translation under the title, “Tendencje separatystyczne w Kanadzie.” (Separatist tendencies in Canada) trans. Olaf Swolkien, Nowe Sprawy Polityczne (Wolomin, Poland) no. 30 (2004-2005), pp. 77-81
o wojnie amerykańsko-brytyjskiej w 200. rocznicę
A kanadyjski podatnik sypie groszem
W roku Pańskim 1812 Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę Wielkiej Brytanii; w roku Pańskim 2012 Kanada sypnęła milionami, wmawiając nam, że jest to znakomita okazja do świętowania wielkiego zwycięstwa... A najciekawsze jest to, że zainteresowane strony, czyli Brytania i USA, nie poświęciły rocznicy zbyt dużej uwagi. Dla W. Brytanii był to jeden z wielu konfliktów, pamiętajmy, że większego rozbójnika przez długie lata nie było. Natomiast w Stanach zapewne po dziś dzień pozostał kac, że nie udało się Kanady zająć. Ale nie do końca o wojnie zapomniano, np. w Lewinston zdecydowano kosztem kilkuset tysięcy dolarów postawić pomnik, szczególny pomnik.
W grudniu 1813 r. siły brytyjskie, wspomagane przez Indian, uderzyły na Lewinston i zapewne doszłoby do prawdziwej masakry, gdyby nie... Indianie Tuscarora, którzy pospieszyli na ratunek białym osadnikom. Co prawda zginęło 12 osób, ale reszta została ocalona! Jak podają źródła, przewaga sił była po stronie brytyjskiej (30 do 1), ale atak Tuscarora wprowadził zamieszanie i pozostali mieszkańcy Lewinston zostali ocaleni.
Był to chyba jedyny przypadek w dziejach, dodajmy krwawych, USA, kiedy to Indianie ratowali białych przed białymi... Po drugiej stronie granicy, czyli już w Kanadzie, leży Queenston, gdzie rok wcześniej poległ brytyjski gen. Issac Brock, zasłużony dowódca, chyba najważniejszy uczestnik wojny 1812 r. Atak na Lewinston miał być zemstą za śmierć generała.
W Kanadzie jednak, wbrew historycznej prawdzie, postanowiono zorganizować huczne obchody wielkiego zwycięstwa nad Stanami Zjednoczonymi. Jak gdyby zapominając, że w roku 1812 Kanady jeszcze nie było, istniała brytyjska kolonia podzielona na dwie części: dolną Kanadę (Quebec), francuskojęzyczną, górną Kanadę, dzisiaj Ontario. Ogromne terytoria na północy, prerie, pozostawały ziemiami niezamieszkanymi – Ruperts Land, czyli własność Hudson Bay Company.
Dodam, że to król angielski, Karol II, w roku 1670, przekazał te ziemie HBC, nazwane tak od imienia jego kuzyna, księcia Ruperta, a zarazem pierwszego gubernatora; w skład wchodziły (obecne) terytoria północnego Quebecu i Ontario, Manitoba, Saskatchewan, część Alberty, Nunavut... jednym słowem tysiące mil kwadratowych.
Nieco wcześniejszej historii...
Pierwszymi Europejczykami, którzy dotarli do wybrzeży Kanady, byli wikingowie, ale nie utrzymali się. W XV w. dotarł do wybrzeży John Cabot, czyli Giovanni Caboto, który w 1497 r., w służbie angielskiego króla Henryka VII, dobił do Nowej Fundlandii. Co ciekawe, wyspę znali już Portugalczycy, którzy nazwali ją Terra dos Bacalhais, czyli ziemia dorsza. Caboto nie pozostawił osadników, podobnie jak Giovanni de Verrozano, który w 1524 r., pod banderą francuską, badał wybrzeże od Północnej Karoliny po Cape Breton. Nazwał te ziemie Nova Gallia – Nowa Francja.
W latach 1534, 1535 i 1541 Jacques Cartier, w służbie francuskiego króla Franciszka I, odwiedzał Amerykę Płn., wkopał krzyż i ogłosił, że panem tych ziem jest Francja. Jako pierwszy wpłynął w Rzekę Św. Wawrzyńca, dotarł do Stadacony (Quebec) i Hochelagi (Montreal).
Dopiero w 1604 r. Samuel de Champlain podjął próbę założenia osady w zatoce Fundy, regionie nazywanym później Acadią. Co prawda osada padła, podobnie jak kolejne, ale zainteresowanie Ameryką nie malało. Szukano nie tylko bogactw – Hiszpanie w Ameryce Południowej grabili złoto, srebro – ale drogi do Azji; wierzono, że istnieje droga wodna, przejście północne, które jest znacznie krótsze. Przejścia nie było, ale kiedy patrzymy na mapę Kanady i odczytujemy nazwy miast, jezior, zatok, widzimy, jak wielu ludzi podejmowało ryzyko poznania dzikich terenów. Dziś pozostały ich nazwiska na mapie.
Przez kilka stuleci obszar Kanady pozostawał zamieszkany tylko w niewielkim stopniu, niemniej jednak interesy francuskie i brytyjskie ścierały się przez cały czas. Co ciekawe, wydarzenia w odległej Europie bezpośrednio wpływały na bieg wydarzeń w Ameryce. Kiedy w 1713 r. zawarto pokój w Utrechcie (zakończenie wojny o sukcesję hiszpańską), Francja zrzekła się na rzecz W. Brytanii m.in. Acadii, czyli wschodnich wybrzeży Kanady. Kiedy w latach 1744–1748 toczyła się w Europie wojna o sukcesję austriacką, ponownie Francja i Brytania znalazły się w przeciwnych obozach i ponownie Francja musiała ustąpić wobec sił brytyjskich. Fort Luisbourg, Nowa Szkocja dzisiaj, został poddany w 1745 r. Francja chciała go odbić, wysłała nawet flotę liczącą 54 statki i 7 tys. wojska, ale warunki atmosferyczne, przeciwne wiatry, brak szczęścia – a może brak odpowiedniego dowództwa – spowodowały, że resztki francuskich sił powróciły do kraju, nie oddając nawet jednego strzału! Od tego momentu –rok 1746 – flota francuska przestała się liczyć, a Francja nie mogła pilnować swoich północnoamerykańskich nabytków. Po zawarciu pokoju w Europie Francja i Anglia powróciły do stanu sprzed wojny, a jedyną korzyścią dla Francuzów było odzyskanie Fort Louisbourg.
Jak już wspomniałem, na wschodnim wybrzeżu mieszkało dużo Francuzów, w czasie wojen francusko-brytyjskich starali się, przynajmniej oficjalnie, zachować neutralność, ale nie zawsze im się to udawało. I właściwie nie można się dziwić. Dlatego władze brytyjskie zdecydowały o deportacji: w latach 1755–1764 deportowano z Acadii około 11 tys. osób. Znikomej części mieszkańców udało się uniknąć wywózki – schronili się w lasach, przenieśli dalej na północ. W czasie deportacji zmarło kilka tysięcy osób... Miejscem zsyłki były południowe regiony zdominowane przez kolonistów brytyjskich.
Dodam, że deportacja odbywała się w sposób bezwzględny – zabrać można było bagaż podręczny i na statki, reszta dobytku przechodziła w ręce zwycięzców. Kiedy się czyta opisy tej nieludzkiej akcji można odnieść wrażenie, że w połowie XX w. hitlerowcy okazali się pojętnymi uczniami.
W latach 1756–1763 trwała w Europie wojna siedmioletnia i ponownie Francja walczyła z W. Brytanią (pomijam inne siły, ponieważ koncentruję się na wydarzeniach w Ameryce), a krwawe walki przeniosły się także na kontynent amerykański. Gubernator Vaudreuil informował w 1756 r. swoich przełożonych we Francji, że jeden z jego dowódców "zajęty był przeszło osiem dni odbieraniem kolejnych skalpów – dodawał – nie ma już angielskich oddziałów, są tylko pojedyncze osoby". Tak Indianie, sojusznicy Francuzów, walczyli z Brytyjczykami. Rok później premier W. Brytanii, Pitt, powiedział dość. Wysłał 23 tys. żołnierzy, plus flotę, aby zrobić porządek z New France. W 1758 r. zdobyty został Fort Louisbourg, w 1760 zdobyto Quebec.
Brytania zapanowała w Kanadzie, co ważne, katolicy zostali pozbawieni praw obywatelskich: nie mogli głosować, nie mogli być urzędnikami. Kilkuset protestantów rządziło tysiącami katolików! Dopiero w 1774 r. na mocy The Quebec Act przywrócono w Quebecu dawne prawa, chodziło przede wszystkim o pozyskanie elit, ale też rozszerzono granice po Ohio, Labrador.
W tym samym czasie w koloniach brytyjskich rosło napięcie, dojrzewała sytuacja do zerwania więzi z Koroną, np. w 1775 r. dokonano najazdu na Quebec w nadziei, że uda się wywołać antybrytyjskie powstanie. Montreal wojska kolonistów zajęły bez walki, ale już w Quebecu było inaczej, wynikało to m.in. z tego, że wojska amerykańskie, po wyczerpaniu funduszów, zaczęły się zaopatrywać na miejscu, dopuszczano się nadużyć, bezczeszczono katolickie świątynie. Miasta nie zajęto, a kiedy pojawiły się posiłki brytyjskie w sile 10 tys. żołnierzy – Amerykanie pospiesznie wycofali się na południe.
Oczywiście takie terminy jak Amerykanie są nieścisłe, ale łatwiej jest prowadzić narrację, posługując się terminami, które są zrozumiałe.
Porażka Amerykanów wynikała chociażby z tego, że elity pozostały wierne Koronie brytyjskiej, np. biskup Briand postraszył swoje owieczki, że odmówi sakramentów tym, którzy nie staną w obronie Quebecu. Można postawić inne pytanie: dlaczego masy nie poparły najeźdźców, przecież można było przepędzić znienawidzonych protestantów. Ale masy widziały po obu stronach barykady właśnie protestantów, z którymi katolicy nie chcieli mieć nic wspólnego. Sprzedawano np. żywność tym, którzy więcej płacili! Co prawda anglojęzyczna część społeczności gotowa była poprzeć agresorów, ale nadesłane posiłki skutecznie wyperswadowały ewentualną zdradę. Po uzyskaniu niepodległości przez USA planowano kolejną inwazję na Quebec, ale Francuzi nie chcieli się mieszać i nie zależało im na tym, aby Amerykanie kontrolowali jeszcze większy obszar, a Amerykanie – chociaż groźnie potrząsali szabelką – mimo wszystko woleli mieć na północy Brytanię za sąsiada, a nie Francję.
Po wybiciu się kolonii na niepodległość lojaliści, czyli ludzie wierni brytyjskiej Koronie, przenieśli się głównie do Kanady; było ich 70 tys.! Na owe czasy ogromna rzesza, z tego 10 tys. do Quebecu, 35 tys. do Nowej Szkocji.
W roku 1791 uchwalono The Constitutional Act, podział na Upper Canada (Ontario) z prawem brytyjskim, i Lower Canada (Quebec) z prawem francuskim.
Wojna 1812 roku
Latem 1812 r. Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę Wielkiej Brytanii i tak ten konflikt jest traktowany: nie była to wojna Kanady (w owym czasie zaledwie brytyjskiej kolonii), a Korony.
Amerykanie byli przekonani, że zajęcie brytyjskiej kolonii będzie formalnością, nie spodziewali się zdecydowanej obrony, wierzyli w siłę swoich wojsk i liczebność oddziałów "milicji", czyli – ja bym to tak nazwał – pospolitego ruszenia. W USA ta formacja liczyła 458 tys. , w Kanadzie zaledwie 4 tys., ale pamiętajmy o jednym: w USA w owym czasie jeszcze poważnie traktowano konstytucję i nie mógł prezydent, bez zgody Kongresu, posyłać wojsk, gdzie mu się podobało, czy prowokować wojny według swego widzimisię, dlatego niektóre oddziały pospolitego ruszenia nie przekroczyły granic swojego stanu.
Jeśli weźmiemy pod uwagę siły regularne latem 1812 r., to Amerykanie mieli 7 tys. żołnierzy, a Brytyjczycy około 5 tys. plus Indianie i nieliczne, ale dobrze wyszkolone oddziały samoobrony.
Warto w tym miejscu dodać, że samoobrona kanadyjska cieszyła się zasłużoną sławą i w czasie walk nie ustępowała pola wrogowi. W skrócie podam, że po roku 1669 każdy mężczyzna w wieku 16-60 lat, zdolny do noszenia broni, musiał odbywać comiesięczne szkolenie wojskowe.
W 1752 r. gubernator Ange de Menneville Duquesne doszedł do wniosku, że samoobrona traci swą wartość, zarządził zatem cotygodniowe ćwiczenia, a każdy mężczyzna musiał we własnym zakresie postarać się o muszkiet, proch i, co najmniej, 20 nabojów.
Nie sposób w krótkim tekście opisać przebiegu wojny, właściwie nawet nie chcę tego robić, postaram się tylko przypomnieć niektóre fakty. Na przykład dlaczego doszło do wojny? Należy zwrócić uwagę np. na to, że wybuch konfliktu w Ameryce i wyprawa Napoleona na Moskwę to dalszy ciąg zmagań w Europie, które miały swoje amerykańskie powiązania. Wojny napoleońskie to znana blokada kontynentu przez flotę brytyjską: Amerykanie chcieli handlować, sprzedawać we Francji, a Anglicy nie pozwalali. Mało tego, kontrolowali statki amerykańskie i porywali marynarzy. Czy było to bezprawie? Na pewno, ale prawo brytyjskie stanowiło, że poddany Korony nigdy nie przestanie być jej "własnością". Oficjalnie marynarz mógł być obywatelem USA, ale przede wszystkim był poddanym brytyjskim i zobowiązany do służby w armii lub marynarce. Podobnie traktowano np. Irlandczyków, jako poddanych Korony, mało tego, bodaj w 1803 r. wydano ustawę, na mocy której Irlandczycy nie mogli emigrować do Ameryki...
Można byłoby się pokusić o kolejną dygresję na temat traktowania katolików irlandzkich przez Brytyjczyków, ale to temat na osobny esej.
Na przykład w roku 1807 brytyjski okręt wojenny "Leopard" zaatakował amerykański "Chesapeake", ponieważ wiedziano, że na jego pokładzie są poddani Korony. I zabrano ich!
Dla mnie, jako mieszkańca Windsor, najciekawsze wydarzenia rozegrały się w okolicy, np. potyczka w dniu 16 lipca, kiedy wojska amerykańskie przekroczyły Detroit River i podjęły marsz na Amherstburg. Mostu na River Canard broniło dwóch żołnierzy... Reszta miała odejść "na z góry upatrzone pozycje", a ci zostali, ponieważ... byli pijani i nie zdawali sobie sprawy, że zostali sami!
Kiedy pojawiła się grupa nieprzyjaciół, mieli dać ognia. James Hancock poległ, a John Dean został ranny i dostał się do niewoli. Co ciekawe, Amerykanie, mimo że zdobyli most, wycofali się; ponoć ich dowódca nie otrzymał posiłków i zabrakło mu odwagi, aby kontynuować marsz.
Oficjalna historia mówi o odwadze obrońców mostu, ale niejako przy okazji obchodów 200. rocznicy wybuchu wojny, historycy amatorzy z Windsor wyszperali taką ciekawostkę.
Pomnik w Windsor, pamiątka zdobycia Detroit
W odpowiedzi gen. Brock zarządził atak na Fort Detroit, dowódca wojsk amerykańskich, gen. Hull, obawiał się
Indian i nie wykazał się odwagą, poddał fort Brytyjczykom. Ciekawostką jest, że po dziś dzień stoi w Windsor murowany dom, w którym miał swą kwaterę gen. Hull, po przekroczeniu rzeki, i gen. Brock, kiedy zarządził atak na Fort Detroit. Dzisiaj mieści się w nim muzeum.
Pomimo że konflikt trwał kilka lat, nie było w nim długotrwałych kampanii, chociaż trzeba przyznać, że walki toczyły się na lądzie, na jeziorach i na oceanie.
Amerykańska flota pokonała brytyjską na jeziorze Erie, ale na oceanie było już inaczej, ale warto pamiętać o jednym: właścicielom statków wręczano listy kaperskie i w imieniu np. W. Brytanii mogli zajmować statki amerykańskie, przejmować towar, a statki sprzedawać na licytacji. Między Nową Szkocją a New England (stan Maine dzisiaj) wojnę zastąpił ożywiony handel, gdzieś narzucano blokady, nakazy i zakazy, a w tym rejonie prowadzono dochodowy handelek. Nowa Anglia zwyczajnie nie poparła wypowiedzenia wojny W. Brytanii i dobrze na tym wychodziła, podobnie jak kanadyjskie porty, do których m.in. sprowadzano zdobyte statki francuskie i amerykańskie.
Mówiąc o walkach na lądzie, warto przypomnieć zdobycie Fortu Dearborn, dziś Chicago, gdzie zmasakrowano amerykańskich obrońców, chociaż najkrwawsza bitwa została stoczona w Michigan.
W styczniu 1813 Brytyjczycy, wspierani przez Indian, zdobyli Frenchtown (obecnie Monroe), po stronie amerykańskiej poległo 397 żołnierzy, w większości niewyszkolonych jeszcze ochotników z Kentucky, kilka setek wzięto do niewoli; Indianie zmasakrowali rannych jeńców. Może nawet do stu.
Wojska brytyjskie zdobyły w trakcie wojny Waszyngton i spaliły siedzibę prezydenta, ale poniosły klęskę w bitwie o Nowy Orlean, w bitwie, która stoczona została już po zawarciu pokoju: podpisano go 24 grudnia 1814 r., a walczono jeszcze w 1815.
Siły brytyjskie pod koniec wojny były znacznie liczniejsze, pokonanie Napoleona w Europie pozwoliło na przerzucenie za ocean około 40 tys. zaprawionych w boju wojaków, ale mimo to sytuacja nie uległa zmianie. Ostatecznie obie strony doszły do wniosku, że wracamy do punktu wyjścia, czyli stanu sprzed wybuchu wojny. I od tego czasu trwa sojusz USA nie tylko z Kanadą, ale przede wszystkim W. Brytanią, co w chwilach próby okazało się bardzo ważne.
Kiedy w roku 1962 r. kanadyjska barka zatopiła w Windsor amerykański statek handlowy, kapitan barki zauważył, że to pierwszy, od 150 lat, amerykański statek zatopiony przez Kanadyjczyka...
Dzisiaj Amerykanie mogliby Kanadę zająć bez trudu, na szczęście jesteśmy nie tylko sąsiadami, ale także sojusznikami. I pomyśleć , że w okresie kształtowania się niepodległego państwa amerykańskiego rozważano, czy język niemiecki nie będzie oficjalnym językiem... Jak wówczas potoczyłaby się historia i po czyjej stronie stałaby Ameryka np. w czasie wojen światowych?
Wojna zakończyła się niby remisem, zgodzono się na przedwojenne granice, ale obiektywnie rzecz biorąc, to Brytyjczycy mogą powiedzieć, że odnieśli zwycięstwo: nie dali się pobić, ocalili swoją kolonię, sprawili lanie Amerykanom w kilku bitwach, zdobyli ich stolicę i zdemolowali siedzibę prezydenta.
Właściwie nie pisałem o Indianach, o ich wodzu, ale to kolejna smutna karta. Tecumseh poległ w bitwie pod Moraviantown; w pobliżu miejscowości Thamesville, droga nr 21, znajduje się pomnik Indianina. Dodam może tylko, że w czasie wojny 1812 r. Indianie podtrzymali niechlubną tradycję skalpowania...
I ostatnia refleksja: zazwyczaj to Brytyjczycy posługują się innymi, aby realizować swoje cele, prowadzić swoje wojny. Churchill, kiedy już był pewny zwycięstwa, powiedział gen. Andersowi niech sobie zabiera swoje wojsko, jak mu się nie podoba... W przypadku wojny 1812 r. W. Brytania ocaliła swoją kolonię, czy zatem możemy powiedzieć, że Kanada wykorzystała wojska brytyjskie, aby uratować swoją przyszłą niepodległość? A może źle się stało, że Ontario nie jest częścią Stanów Zjednoczonych? Ale mieć Obamę za prezydenta...
Zabawne jednak jest to, że właśnie w Kanadzie odbyła się największa feta w dwusetną rocznicę wybuchu wojny. Cóż, podatnik nie zapyta i nikt nie zapyta podatnika, czy był sens wykładania milionów dolarów, aby fetować wojnę między W. Brytanią i Stanami Zjednoczonymi.
Leszek Wyrzykowski
Windsor